TŁO
Graffiti i reklama to dwa miejskie fenomeny, w których można doszukać się pewnych analogii. Przeważnie stoją w opozycji do siebie (konsumpcjonizm kontra anty system, mainstream vs niszowość, komercja vs wolność), czasem idą obok siebie (signpainting, liternictwo, ręcznie malowane szyldy, murale), czasem niebezpiecznie się mieszają (graffiti w reklamie, nielegalna reklama w formie street artu), a czasem walczą ze sobą (adbusting, subvertising).
Zarówno twórcy graffiti jak i firmy reklamowe wychodzą ze swoimi pracami na zewnątrz i eksponują treść w przestrzeni publicznej. Ich celem jest komunikacja z widzem, dotarcie do właściwego odbiorcy. W przypadku graffiti jest to wewnętrzny sposób komunikacji dla zamkniętej, zainteresowanej grupy osób. W przypadku street artu jest to otwarty sposób komunikacji, bardziej przyswajalny przez szersze grono odbiorców. Graffiti można też odbierać jako pewnego rodzaju reklamowanie siebie, swojego alter ego, walkę o uwagę (zwłaszcza w dobie internetu i social media), a sami grafficiarze często zawodowo zajmują się grafiką.
Graff i reklama posługują się podobnymi strategiami (multiplikacją – im więcej tym lepiej), stawiają na widoczność (im większe, im bardziej widoczne tym lepiej), używają tych samych środków (plakaty, wheat paste, naklejki). Czerpią z tych samych źródeł , np. popkultury, komiksu, sztuki.
Dla postronnego widza mogą mieć podobny efekt – wizualny chaos, jednak przy dużym ich natłoku (jak reklamy w Azji czy graffiti w Berlinie), nie da się im odmówić pewnego uroku, nieuporządkowanej żywotności, atmosfery spontaniczności.
Dla wielu osób graffiti, podobnie jak reklamy, jest uznawane za szpecący element miasta. Nielegalne graffiti często jest kojarzone wyłącznie z wandalizmem i przedstawiane jest przez media w negatywnym świetle. Często też nie jest akceptowane przez galerie i przez wielu osób nie jest uznawane za sztukę. Artyści tworzący na ulicy stają się społecznymi outsiderami. Tworzą swoje prace wbrew prawu, nielegalnie, pod osłoną nocy, kryjąc się pod pseudonimami.
Kluczem do prezentacji prac jest pomysł użycia i twórczego przerobienia różnych nośników reklamowych – bilbordów, starych szyldów, reklam, citylightów czy słupów ogłoszeniowych. Zaproszeni artyści mają możliwość zabawy z formą tych obiektów, krytyki, dialogu z treścią reklamy, czy po prostu nietypowej prezentacji swojej pracy, dzięki czemu stare reklamy zyskują nowe życie, a prace dodatkową wartość.
Wystawa ma charakter procesu, w którym nowe obiekty dodawane są z czasem, stopniowo zagęszczając przestrzeń wystawy, budując efekt ciągle zmieniającego się miejskiego krajobrazu.
Uważamy, że umieszczenie graffiti w galerii zabiera mu wiele ze złożoności, z ulicznej energii, którą posiada w swojej prawdziwej, nielegalnej postaci.
Stosując taktykę przeładowania, czyli dodawania dużej liczby nowych, pozornie nie pasujących do siebie elementów, chcemy zbudować przestrzeń ultra- miejską, pełną bodźców wizualną utopię, przyjemną kakofonię zaskakujących elementów i połączeń, które oddają oddolną energię graffiti.
Prezentujemy różnorodny zbiór prac, wykonanych w różnych skalach i technikach, wykorzystujących całą przestrzeń hali, tworzących razem osobną warstwę wystawy, którą można odbierać jako całość lub poszczególne prace z osobna. Dzięki temu przebywanie w hali, pomiędzy różnymi obiektami i obserwowanie relacji pomiędzy nimi, jest ciekawym i nowym doświadczeniem.
Zestawienie dwóch, budzących skrajne emocje, trudnych do jednoznacznego sklasyfikowania zjawisk, ma na celu ukazanie złożoności wielowarstwowego fenomenu, zwanego Miastem.
Krik, Cool ”T”, Hijack